bez zdjec.

Wtorek, 2 września 2008 · Komentarze(0)
bez zdjec.

w koncu upragniona dwudniowa

Sobota, 30 sierpnia 2008 · Komentarze(0)
w koncu upragniona dwudniowa wycieczka do Drawieńskiego Parku Narodowego :) Powiem krótko: było warto! tak czystych jezior w Polsce jeszcze nie widzialem. Na Ostrowieckim widoczność na 4m, na Marcie pewnie i wiecej bo nie bylo dościa do brzegu ale było widać ze skarpy z daleka ten masakryczny lazurowy odcień wody. Ponadto Lasy pełne grzybów, strumienie pełne pstrągów i nikogo dookoła, kompletna głusza.

15 prawdziwków w jednym miejscu:














Wycieczka do jaskiń

Poniedziałek, 18 sierpnia 2008 · Komentarze(1)
Kategoria Ireland
Wycieczka do jaskiń "Marbe arch caves" okazała sie totalnym niewypałem z tego powodu iż nie byly to jaskinie na otwartym terenie, gdzieś w górach, lecz budynek do ktorego tzreba bylo wejsc aby móc zejść na dół z przewodnikiem i poływać gondolą. No ja niestety na to nie bylem przygotowany. Lało cały dzien i byłem przemoknięty na amen a dotego brudny jak farmer! Tak więc zawróciłem w strone Bundoranu po kilku okrążeniach po parkingu. Wzdłuż samego jeziora jedzie sie ok 27 km, potężne po prostu, nie ma końca! Zpowrotem juz tylko lało i lało... bad day ;/ zdjęć prawie nic, bo nie sżło aparatu wyciągnąć, nic nie było widać i wogóle było tak zimno że jechałem skulony jak tylko sie dało.






Zaplanowałem sobie wycieczkę na drugi

Wtorek, 12 sierpnia 2008 · Komentarze(11)
Kategoria Ireland
Zaplanowałem sobie wycieczkę na drugi koniec zatoki, do Slieve League, jednych z najpiekniejszych klifów w Irlandii. założenie było proste: asfalt, max 130 km dystansu, dam rade. Jak sie okazało po powrocie, wyszło znacznie więcej, a ponadto po 85km w jedną strone trzeba sie jeszce było wdrapać rowerem na te klify. Jeden z najpiękniejszych widoków jakie miałem okazje oglądać w zyciu, szkoda że zdjęcia nie potrafia tak tego oddać jak bylo w rzeczywistości. Szkoda że nie wybrałem sie tam rok temu "nie sam"....
Pewnie nigdy bym sie nie porwał na taki dystans, gdyby nie ostatnie wydarzenia, ale dosyć smucenia, czas na zdjęcia:















Bundoran -- Donegal -- Killybegs --> Slieve league

I thought I won't

Piątek, 8 sierpnia 2008 · Komentarze(1)
Kategoria Ireland
I thought I won't make back home today....

Benbulben:


Map (clickable):
green - 1st trip
blue - 2nd
yellow - 3rd
red - 4th

This note is is english

Niedziela, 3 sierpnia 2008 · Komentarze(0)
Kategoria Ireland
This note is is english specially for Marry and Garry Breslin from Bundoran so that they could read what I wrote here. Today I went for a trip (56 km) on waterfalls behind lough Melvin. This time I took my bro with. and we made a circle around the lake and have to say that it is huge! I was afraid that he will not make it, but on the end he was less tired than me. The waterfalls were very nice. here are some photos:



To sie nazywa precyzja!

Środa, 30 lipca 2008 · Komentarze(0)
Kategoria Ireland
To sie nazywa precyzja! równe 50 km co do metra przy powrocie z Truskmore - najwyzszej góry w okolicy co. Donegal. Dzisiaj padł nowy rekord prędkości - 70 km/h. Moglo być lepiej gdyby nie fakt że padało, droga była strasznie śliska, kręta i pozatym jechało sie w chmurze gdzie na początku widocznośc wynosiła 10 metrów. Przy prędkości 50 km/h na zjeździe nie trudno przeoczyć nieoczekiwany zakręt o 180" i spaść w przepaść. Zamierzam tam wróćić w dobrą pogode, obadać trasę i bujnąć sie jeszcze szybciej. Jedyne czego sie boje to czy nie stopie hamulców, bo strasznie śmierrdziało jak wyhamowywałem z takiej prędkości na
zboczu.
Tam wjeżdżamy:


A o takich zakrętach skrytych w chmurze mowa:








Irlandia, czyli Deszczowo i ponuro.<br

Poniedziałek, 28 lipca 2008 · Komentarze(1)
Kategoria Ireland
Irlandia, czyli Deszczowo i ponuro.
Kilka zdjęc na początek, reszte notek dodam stopniowo.
Dzisiaj mała wycieczka na zamek w Mullaghmore a następnie w góry





masakra z łańcuchem kazdego dnia

Już jadąc na start rano

Niedziela, 27 kwietnia 2008 · Komentarze(2)
Już jadąc na start rano czułem żeby się oszczędzać i dobrze rozplanować siły. średnia do miejsca imprezy 17 km/h czyli spacerek. Na maratonie zacząłem niepozornie w tłumie pod górkę średnim tempem - dopiero po paru km pokazałem na co mnie stać, z każdym kilometrem jechałem szybciej. Na drugim okrążeniu pokonałem ten masakryczny podjazd szybciej niż na pierwszym. Na zjazdach nie miałem sobie równych - każdy mnie spowalniał. Niestety bardzo trudno było kogoś wyminąć i musiałem sie wlec z górki, dopiero na drugim okrązeniu jak sie już stawka przerzedziła mogłem dokręcić na zjazdach, niestety zazwyczaj na drugim okrązeniu odzywają sie moje palce. Łapią mnie w nich takie skurcze i bóle że nie
moge nacisnąć na klamke hamulca - czytałem gdzieś że to być może zespół cieśni nadgarstka. Czuję jednak że bedzie jeszcze lepiej w następnej edycji - jestem nieźle podbudowany i zmotywowany tym 19 miejscem. Musimy tylko zrobić objazd trasy z siwym, szczególnie naszej edycji pod Gorzowem. Tymczasem kilka ujęć z trasy:
na miejsca gotowi start...

Nieczysta gra cieniutkiego: blokowanie single tracków

pokonywanie ciasnych zjazdów przy pełnej prędkości:

oraz skakanie przez drzewa:

A oto wyniki:
klasyfikacja