Miał być objazd trasy maratonu
Czwartek, 24 kwietnia 2008
· Komentarze(1)
Miał być objazd trasy maratonu niedzielnego i ogólne zapoznanie się z trasą. Zanim jednak padła ta propozycja miałem plan odpoczywać klika dni ;/;/. No ale Siwy jak to Siwy - nie popuści, jak zwykle zaproponował coś nieodpowiedniego. Jak tylko wjechaliśmy do puszczy bukowej to sie zgubiliśmy. Oczywiście wiedzieliśmy jak wrócić ale nie mogliśmy trafić na tą trasę którą chcieliśmy objechać - trasę maratonu. na trasie jak to w bukowej pionowe podjazdy i NA MAXA strome zjazdy
W międzyczasie był nawet czas na kiełbache z ognicha w Kołowie niedaleko 300 metrowego masztu
Wydrukowana mapka okazała się zbyt lipna. Na koniec zboczyliśmy juz totalnie ze ścieżki
i błądzilismy po górzystych terenach bez jakiejkolwiek drogi szukając czegokolwiek po czym da sie toczyć koła. Wspinaliśmy się kilkanaście minut aż dotarliśmy na jakieś wzniesienie za którym okazało się że nic nie ma. Chwilowe namyślenie w ciszy nad kilkudziesięciometrowym spadem...
... i postanowiliśmy pchać rowery dalej przez krzaczory aż się w końcu coś trafiło.
W międzyczasie był nawet czas na kiełbache z ognicha w Kołowie niedaleko 300 metrowego masztu
Wydrukowana mapka okazała się zbyt lipna. Na koniec zboczyliśmy juz totalnie ze ścieżki
i błądzilismy po górzystych terenach bez jakiejkolwiek drogi szukając czegokolwiek po czym da sie toczyć koła. Wspinaliśmy się kilkanaście minut aż dotarliśmy na jakieś wzniesienie za którym okazało się że nic nie ma. Chwilowe namyślenie w ciszy nad kilkudziesięciometrowym spadem...
... i postanowiliśmy pchać rowery dalej przez krzaczory aż się w końcu coś trafiło.